Ta strona używa plików cookies. Polityka Prywatności    OK

Residuum uwagi

Od ponad 10 lat pracuję w projektach IT realizowanych w znacznej mierze dla różnych korporacji. Pracowałem bezpośrednio dla korpo, ale również dla mniejszych firm IT oferujących swoje usługi wielkim graczom. Pomimo wielu wyzwań, jakie stawiają przede mną projekty, zauważyłem, że moja zdolność koncentracji spadła.

Pamiętam, że kiedyś – będąc jeszcze analitykiem biznesowo-systemowym – potrafiłem zaangażować się mocno w realizację zlecanych zadań. Kilkugodzinna intensywna praca nad jakimś zagadnieniem nie stanowiła dla mnie większego problemu. Uważałem wtedy, że wraz z upływem czasu, zdobywaniem większego doświadczenia i rozwijaniem swoich umiejętności, uda mi się osiągać stan pełnego skupienia niemalże na zawołanie. Okazało się jednak, że rzeczywistość jest zupełnie inna.

Szum informacyjny

Wraz z rozwojem moich umiejętności zwiększał się również obszar odpowiedzialności za realizowane zadania i projekty. I to, co wcześniej mogłem robić w pełnym skupieniu, teraz było uzupełniane dodatkowymi obowiązkami, spotkaniami, ustaleniami. Dodatkowo web 2.0 zaczęło się rozwijać niesamowicie szybko, co wprowadziło w codziennym życiu nowe rozpraszacze, m.in. pojawił się Facebook.

Codzienna praca zaczęła być zakłócana zbędnym szumem informacyjnym generowanym przez zwiększającą się aktywność ludzi w social mediach. Dostęp do informacji nigdy wcześniej nie był tak prosty, przez co zaczęliśmy nadmiernie (często wręcz kompulsywnie) korzystać z wszelkich serwisów społecznościowych konsumując coraz więcej (zazwyczaj zbędnych) treści.

To tylko chwila

Kolejnym czynnikiem powodującym rozproszenie w pracy stanowią wszystkie tematy ad-hoc, wrzucane zazwyczaj przez szefów, którzy uważają, że jakaś niewielka dodatkowa praca wrzucona w międzyczasie nie powinna stanowić problemu. W końcu jemu na tym zależy, a „dla Ciebie to tylko chwila”. Niestety, ale nie jest to chwila. Sama zmiana kontekstu pomiędzy różnymi zadaniami potrafi skutecznie wytrącić z równowagi, a powrót do pełnego skupienia może zająć dużo czasu (15 minut lub więcej). Ten sam problem dotyczy różnych spotkań, które w większości sytuacji są całkowicie zbędne i można by je zastąpić zwykłą rozmową telefoniczną lub mailem. Niestety korpoświat uwielbia się spotykać, bo to świadczy o tym, jak bardzo jesteśmy „zarobieni” i ciągle coś załatwiamy.

PILNE, URGENT! Szybko, szybko!

Innym czynnikiem, który mocno rozprasza, są wszystkie ASAPy, tak bardzo uwielbiane w korporacjach. Niezależnie jak dobrze są zaplanowane prace, zawsze trafi się ktoś z czymś, co według niego musi być zrobione „tu i teraz, na wczoraj!”. Miałem kiedyś okazję pracować z gościem, którego ulubionym powiedzeniem było:

Jakbym to chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.

Takie zachowanie skutecznie rozpieprza bieżącą pracę, wpływa na terminy realizacji lub oddania innych zadań oraz wymusza zmianę priorytetów.

Ciekawostka

Wiecie, że przez ok. 500 lat słowo „priorytet” nie posiadało liczby mnogiej? Jest to wymysł XX wieku, kiedy nagle ludzie wymyślili, że najważniejszych rzeczy może być wiele.

Praca głęboka

W związku z tym, że po latach zatraciłem umiejętność pełnej koncentracji i skupienia na pracy, zacząłem analizować, co mogę zrobić, aby ją przywrócić. W ten sposób trafiłem na dwie świetne książki, które ukierunkowały moje myślenie w odpowiednią stronę: „Praca głęboka” Cala Newporta oraz „Mam kocioł w pracy. Odrzuć chaos i niepokój – osiągnij sukces” Jasona Frieda i Davida Heinemeiera Hanssona (twórców i założycieli Basecamp).

Dopiero podczas czytania wielu przykładów opisanych w obydwu pozycjach uświadomiłem sobie, że mój problem nie jest jednostkowy i że jest to coś, z czym należy walczyć, aby odzyskać czas na realizację wartościowych tematów, ograniczyć stres i chaos i nie dawać sobie wciskać wszystkiego, tylko dlatego, że ktoś nas o to prosi (niezależnie czy to Twój szef, kolega z pracy, znajomy czy ktoś obcy).

Kilka podstawowych zasad, które zostały przedstawione w wyżej wymienionych książkach i które planuję wdrażać sukcesywnie w życie:

  • ograniczenie social media na co dzień oraz całkowita rezygnacja w trakcie wykonywania pracy, na której potrzebuję się skupić
  • wyłączenie powiadomień w smartfonie, laptopie – obecnie jedyne powiadomienia, jakie otrzymuję to połączenia telefoniczne, SMS-y oraz wydarzenia z kalendarza. Całą resztę mam dezaktywowaną (włącznie z powiadomieniami o nowych mailach w Outlooku na służbowym komputerze)
  • ograniczenie częstotliwości sprawdzania skrzynki mailowej – docelowo dwa razy dziennie (rano i pod koniec dnia pracy) – odcięcie się od rozpraszaczy w otoczeniu, np. rozmów na open space, spotkań przy biurku i innych sytuacji, które skutecznie burzą koncentrację. W ostatnim czasie zacząłem stosować puszczanie czerwonego szumu w słuchawkach (polecam!)
  • wydzielanie bloków czasowych poświęconych na pracę (docelowo głęboką, jak już ponownie opanuję tę umiejętność), podczas których nikt i nic nie ma prawa mi przeszkadzać

Podsumowanie

Residuum (z łac. „reszta”, od neutr. residuus – pozostałość, od residēre – pozostawać), a więc jest to coś, co pozostało z czegoś lub po czymś. Praca biurowa na otwartych przestrzeniach, nieplanowane wrzutki, pilne tematy, ciągle zmieniające się priorytety szefostwa w połączeniu z uzależnieniem od mediów społecznościowych powodują, że nasza uwaga jest mocno absorbowana przez rzeczy nieistotne. Okazuje się, że można to wszystko opanować i koncentrować się na zadaniu, które jest istotne i ważne, a nie pilne i nieważne. Wymaga to jednak zmiany nawyków, częstszego mówienia „nie” oraz określenia co ma faktyczną wartość.

o autorze

Michał

Ex-współzałożyciel w HearMe sp. z o.o. oraz Emplomind Ltd.
Przedsiębiorca, manager, mentor biznesowy, entuzjasta technologii. Interesuje się uruchamianiem, prowadzeniem i skalowaniem firm, zarządzaniem oraz technologiami IT. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec, pasjonat czytania książek, biohackingu, biegania, jazdy na gravelu, gry w golfa oraz podnoszenia ciężarów. ESTJ-A.

dodaj komentarz

przez Michał

Archiwum

Polecane wpisy