Rok 2023 to był dla mnie wyjątkowy rok pod wieloma względami. Pomimo wielu planów i – wydawałoby się – możliwych do osiągnięcia celów, wiele ze swoich założeń musiałem zrewidować i zmienić lub dostosować.
WPROWADZENIE
Serię z podsumowaniami roku rozpocząłem pod koniec 2020, kiedy to po raz pierwszy postanowiłem spisać w jednym miejscu swoje najważniejsze dokonania oraz plany na kolejny rok. Analogicznie zrobiłem na koniec 2021 roku. Jednak końcówka 2022 była dla mnie wyjątkowo ciężka i wtedy cykl został przerwany – nie miałem chęci dzielenia się z kimkolwiek czymkolwiek, ponieważ było mi wszystko jedno jak pewne sprawy się dalej potoczą. Życie zawodowe dało mi zbyt mocno w kość, co istotnie wpływało na moje życie prywatne i ogólną chęć do dzielenia się swoimi „sukcesami”.
W związku z tym nie mam możliwości odniesienia się do celów, jakie sobie stawiałem na 2023 rok, ponieważ te nigdzie nie zostały spisane w klarownej formie. Wiedziałem jedno – muszę coś zmienić w swoim życiu i trybie funkcjonowania, bo dalsze działanie bez zmian prowadzi mnie w bardzo złym kierunku. Jednymi z głównych celów na ten rok było zadbanie o siebie, wewnętrzną integralność, przywrócenie spokoju i odzyskanie wiary we własną sprawczość.
Myślę, że w znaczej mierze mi się to udało, aczkolwiek sposób w jaki to osiągnąłem był często zupełnie inny od wcześniejszych wyobrażeń. No cóż – liczy się cel, ale również droga, bo wtedy gromadzimy najwięcej doświadczeń oraz wiedzy na temat samych siebie, swoich sposobów postępowania i wbudowanych mechanizmów działania w sytuacjach nieprzewidzianych.
Pozostanę przy podziale, który sobie stworzyłem podczas pisania podsumowania z 2021 roku. Obejmuje on 5 głównych obszarów moich działań – życia prywatnego, biznesu, finansów, rozwoju i zdrowia.
Życie prywatne
Relacje rodzinne (i nie tylko)
W tym roku dużo większy nacisk położyłem na wyrównanie mojego „work-life balance”, chociaż zdaję sobie sprawę, że to jest wyświechtane hasło i tu raczej nie chodzi o balans, a raczej zachowanie odpowiednich proporcji i dawanie swojej pełnej uwagi w życiu osobistym, zamiast ciągłego myślenia o pracy i firmie. Nie było to proste z racji na wiele zawirowań, ale dążyłem do tego, aby odzyskać tę równowagę. Odświeżyłem też sporo relacji z bliskimi i dalszymi znajomymi, co pozwoliło mi odzyskać trochę przestrzeni mentalnej. Żadna praca nie jest warta poświęcania ludzi, którzy są nam bliscy i nas wspierają. A bywały momenty, gdy tak robiłem w imię jakiejś „wyższej idei”.
Mieszkanie
Przed świętami 2022 musieliśmy się wyprowadzić z mieszkania na Bielanach, ponieważ kończyła nam się umowa najmu, a już za pasem mieliśmy przeprowadzenie się do swojego nowego mieszkania na Tarchominie. W międzyczasie przeprowadziliśmy się na Mokotów do mieszkania po moich dziadku, który zmarł w 2022. Pierwotnie wierzyłem mocno w to, że jest to chwilowa zmiana i już w lutym 2023 będziemy na swoim, ale niestety prace związane z wykańczaniem mieszkania przeciągnęły się mocno i finalnie przeprowadziliśmy się w sierpniu.
Te niecałe 8 miesięcy na Mokotowie było dla mnie trudnym czasem. Z jednej strony cały czas żyliśmy w trybie tymczasowym (wiele rzeczy pochowanych w kartonach i torbach), z drugiej strony irytowała mnie lokalizacja (stary Mokotów w okolicy Racławickiej) – niby fajnie, bo wszędzie było blisko, ale też ciągłe problemy z parkowaniem, mało sklepów w okolicy, stare osiedle, problemy z Internetem (korzystałem wtedy z jakiegoś mobilnego routera, który słabo sobie dawał radę. No i w ogóle mieszkanie po dziadku, które wymagało remontu, a w które przecież nie mieliśmy zamiaru inwestować, bo nie było nasze i było tylko tymczasowym miejscem). Słowem: nie fajnie, bardzo mnie to męczyło psychicznie i czułem się tam źle.
Postanowiliśmy, że musimy mieć w nowym mieszkaniu zrobioną kuchnię oraz łazienkę, aby się wprowadzić, resztę rzeczy będziemy mogli dokończyć już na miejscu. Całość prac przeciągała się z racji na to, że meble były robione na zamówienie, a w wyniku tego wszystkiego co się działo w ostatnich latach (inflacja, droższe materiały i robocizna itp.), pieniądze z kredytu skończyły się nieco szybciej niż zakładaliśmy. Sama przeprowadzka była już dość prosta, ponieważ podczas tej pierwszej, z Bielan na Mokotów, wielu rzeczy się pozbyliśmy i wiele było również pochowanych w kartonach zlokalizowanych już na Tarchominie.
Zamieszkanie w końcu u siebie było dla mnie bardzo ważnym etapem w tym roku i pozwoliło mi odzyskać sporo przestrzeni mentalnej oraz spokoju ducha. Tym bardziej, że było jeszcze ciepło, a mamy 60m2 tarasu, więc pierwsze 2 miesiące spędzałem tam głównie na leżaku 😀
zabezpieczenie i stabilność
W związku z wieloma trudnościami, które się pojawiły we wcześniejszych miesiącach (końcówka 2022 oraz pierwsze półroczne 2023) zaczynałem mocno tracić grunt pod nogami. Przede wszystkim spłukałem się ze wszystkich oszczędności, w firmie ucięliśmy sobie wynagrodzenia i powoli zaczęła mi się zaciskać pętla na szyi związana z tym skąd i jak zorganizować kasę na podstawowe potrzeby (czyli chociażby ratę kredytu hipotecznego, która wzrosła niemal dwukrotnie względem tego, jaka miała być przed wielokrotnym podniesieniem stóp procentowych). To nie napawa optymizmem i szukałem różnych możliwości zabezpieczenia siebie i rodziny oraz znalezienia chociaż odrobiny stabilności w tym niepewnym okresie. Nie powiem, aby mi się to udało zgodnie z oczekiwaniami, ale jakoś przetrwaliśmy ten trudny okres i udało mi się nie wpaść w spiralę długów.
poczucie sprawczości
Wydarzenia z pierwszego półrocza 2023 bardzo mocno podburzyły moje poczucie sprawczości i wiarę w siebie. Wynikało to z tego, że miałem już podjętą decyzję o odejściu z firmy (nieco więcej poniżej, a szerszy kontekst w osobnym wpisie), starałem się znaleźć jakąś pracę na rynku, a sytuacja gospodarcza wcale tego nie ułatwiała. Po raz pierwszy w życiu doświadczyłem tego, że ponad 3 miesiące szukałem pracy w IT. A potem, pomimo tego, że udało mi się jakąś znaleźć, nie odczuwałem z niej żadnej satysfakcji i musieliśmy się rozstać po 1,5 miesiąca. To wszystko skumulowało się w okresie przed przeprowadzką do mieszkania, dlatego miałem wtedy bardzo mocny dołek emocjonalny, bo czułem, że jednak przeceniałem siebie, swoje możliwości, wiedzę i umiejętności. I że jedyną drogą jest jakiś istotny zwrot w mojej karierze zawodowej, bo w IT już nie jestem w stanie działać.
Całe szczęście na przełomie 3. i 4. kwartału tego roku odzyskałem bardzo dużo wiary w siebie i przestrzeni na wyciągnięcie wniosków, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma sensu szukać dróg na skróty, a „wszystko dzieje się po coś”.
Biznes
znajomość własnych ograniczeń
Lata 2020-2022 w firmie, to był dla mnie czas niesamowitego rozwoju umiejętności i kompetencji na każdym polu i w wielu dziedzinach. Jednak 2022 kończyłem z silnym poczuciem bezsensu i prawdopodobnie symptomami wypalenia zawodowego. Od początku 2023 roku miałem zajmować się wyłącznie produktem, co początkowo dawało mi dużo energii i zadowolenia. Jednak napotkaliśmy na wiele trudności związanych z pozyskiwaniem finansowania na dalszy rozwój, a bieżące przychody spółki nie pozwalały nam stworzyć sensownego budżetu na rozwój produktu. Zatem po 2-3 miesiącach znowu znalazłem się mentalnie w podobnym punkcie jak podczas końcówki 2022.
Dodatkowo uświadomiłem sobie, że mój czas w HearMe minął, ponieważ moje kompetencje są niewystarczające, aby jakkolwiek poprawić sytuację w firmie i pomóc jej przetrwać ten trudny czas. Nie zajmowałem się już sprzedażą, a jednocześnie 2023 przyniósł wiele problemów rynkowych, więc wyniki nie były satysfakcjonujące. Nie byłem w stanie rozwijać produktu, bo do tego potrzeba pieniędzy. Nie mogłem się również zaangażować finansowo w firmę, bo sam nie miałem już żadnych środków do życia, przestaliśmy sobie wypłacać wynagrodzenie, a moja wiarygodność kredytowa spadła do zera (uroki płacenia rat po terminie). To wszystko dało mi jasno do zrozumienia, że nie ma co dalej się oszukiwać i nie jestem w stanie dawać już żadnej wartości firmie, a co za tym idzie, nie ma w niej już miejsca dla mnie. Dlatego jakoś w kwietniu/maju (nie pamiętam już dobrze) porozmawiałem ze wspólnikami o tym, że planuję exit i do jesieni chcę się całkowicie wycofać operacyjnie ze spółki.
Ludzie
Przez ostatnie lata zatrudnialiśmy w firmie naprawdę świetnych i wartościowych ludzi. Niestety z wieloma z nich musieliśmy się pożegnać w ramach optymalizacji kosztowych i poszukiwania oszczędności w trudnym dla firmy momencie. To co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że wiele osób, które miało okazję ze mną współpracować, które sam ściągnąłem do firmy lub zatrudniłem, a potem również część zwolniłem, bardzo pozytywnie wypowiada się na mój temat. To bardzo budujące i jestem niesamowicie wdzięczny, że pomimo wielu trudności i spadków nastroju, udało mi się zachować jedną z moich fundamentalnych zasad, aby być dobrym i uczciwym człowiekiem i grać z ludźmi fair.
Ponadto jestem ogromnie wdzięczny za wszystkie spotkania ze znajomymi, które odbyłem w czwartym kwartale tego roku. Pozwoliło mi to otworzyć sobie drzwi do wielu ofert niedostępnych standardowo na rynku. To doświadczenie pokazało mi siłę networku oraz tego, że zawsze warte utrzymywać dobre i jakościowe relacje.
Finanse
Ten rok pod kątem finansów był dla mnie wyjątkowo specyficzny. Z jednej strony „jakieś pieniądze” zarobiłem (w sumie nawet ok. 15% więcej niż w roku poprzednim), ale z drugiej strony drugie półrocze było (i nadal jest) dla mnie stosunkowo ciężkie pod kątem zachowania płynności. Bez wsparcia najbliższych z pewnością byłbym w dużo gorszej sytuacji.
Reasumując – niby progres jest rok do roku, ale jednak brak przewidywalności przychodów i ich fluktuacja potrafią mocno uprzykrzyć życie. To był jeden z głównych problemów w tym roku, z którym się borykałem i który przysporzył mi nowych siwych włosów na głowie 😉
Rozwój
Wiedza
W tym roku bardzo mało pieniędzy przeznaczyłem na różnego rodzaju wyjazdy, konferencje i eventy dla przedsiębiorców – raz, że nie za bardzo było mnie to nie stać, a dwa, że nie bardzo chciałem iść do ludzi z pesymistycznym nastawieniem. Mimo wszystko uważam, że zdobyłem bardzo dużo wiedzy z dziedzin, które mnie interesują (np. AI), a doświadczenia związane z wychodzeniem z firmy i ze spółki też stanowią solidną porcję wartościowej wiedzy.
Książki
W związku z książkami w 2023 miałem dwa postanowienia:
- Słuchać więcej audiobooków, aby efektywnie wykorzystać czas podczas treningów, jazdy samochodem i ogólnie chwil dla siebie.
- Większość książek nie ma być z tematyki biznesowej – chciałem odciąć głowę od ciągłego napędzania się wiedzą o rozwoju firmy, o nowych technikach i sposobach na poprawienie sprzedaży itp. itd. Postawiłem duży nacisk na klasyki, beletrystykę, kryminały – wszystko to, co pozwalało mi się przenieść w świat książki, a nie myśleć o pracy i firmie.
Obydwa cele udało mi się sprawnie zrealizować i pierwszy raz od dawna czułem satysfakcję z tego co czytam/słucham i ile wartości mi to daje. Poza tym audiobooki są bardziej optymalne pod kątem tempa, ponieważ zawsze słucham ich na przyspieszeniu 1,3-1,5x – większość lektorów czyta zbyt wolno i mnie to męczy. A dzięki temu ukończyłem w tym roku 66 książek (chociaż moim celem nie była ilość, a jakość) i aż 61 z nich to były audiobooki. Ponadto mam jeszcze 2 napoczęte książki, ale w tym roku ich już nie zdążę skończyć.
Natomiast cały czas pielęgnuję swoją miłość do czytania i w tym roku wydałem 2360 złotych na nowe tytuły.
Z mocnych polecajek z tego, co przeczytałem i przesłuchałem w tym roku, wymieniłbym:
- 27 śmierci Toby’ego Obeda – Joanna Gierak-Onoszko
- Atlas zbuntowany – Ayn Rand
- Glukozowa rewolucja – Jessie Inchauspe
- Mnich, który sprzedał swoje Ferrari – Robin S. Sharma
- Prawa ludzkiej natury – Robert Greene
Zdrowie
Ten rok był dla mnie istotnym przełomem w kwestii zadbania o zdrowie i powrotu do formy. Duży nacisk położyłem na treningi, dietę i zmianę nawyków.
medytacja
1 lutego zacząłem medytować, aby odnaleźć więcej spokoju i opanowania własnych emocji. Planowałem robić to codziennie, ale jak to zwykle bywa z różnymi postanowieniami – nie udało się 😉 Co nie zmienia faktu, że dzięki medytacji bardzo mocno wyluzowałem i złapałem dużo świeżej perspektywy. Starałem się robić medytację trwającą ok. 15 minut, potem zwiększyłem czas do 25 minut dziennie. Była to jedna z lepszych decyzji tego roku.
TRENINGI
W związku z różnymi wyzwaniami i problemami, z którymi się borykałem pod koniec 2022 i na początku tego roku podjąłem decyzję o powrocie do biegania. Byłem zapisany na Półmaraton Warszawski, który miał być preludium do wyzwania, które chciałem zrealizować w czerwcu – Maratonu Rzeźnika. 52 km po Bieszczadach. Nigdy wcześniej nie biegłem takiego dystansu, tym bardziej w górach. Z racji na jeszcze dość sporą nadwagę na początku roku, przygotowania do tego biegu były dwukrotnie przerwane kontuzjami przeciążeniowymi (jedna w okolicach lutego, druga w maju, na 2 tygodnie przed biegiem). Ale nie odpuściłem i wystartowałem. Ukończyłem całość w ok. 12,5 h (wieczność), ale satysfakcja po przekroczeniu mety była niesamowita. Nagrałem nawet vloga relacjonującego ten bieg i przemyślenia, które miałem w jego trakcie (do obejrzenia na kanale Głowa Foundera na YouTube).
Potem byłem jeszcze zapisany na wrześniowy Maraton Warszawski, ale ten odpuściłem w trakcie – po ok. 32 km doszedłem do wniosku, że to bez sensu i tylko się niszczę, bez żadnych korzyści zdrowotnych. To była końcówka moich treningów biegowych, ale w międzyczasie znalazłem nową pasję – jazdę rowerem.
W lipcu kupiłem sobie gravela i zacząłem jeździć. Spodobało mi się to na tyle, że na sezon zimowy postanowiłem też kupić trenażer, aby móc kręcić w domu i dbać o formę poza sezonem (jakoś mnie nie pociąga perspektywa jazdy na dworze przy niskich temperaturach).
Zarówno bieganie w pierwszym półroczu 2023, jak również późniejsze rowerowanie, bardzo wspomogły realizację mojego celu nadrzędnego tj. utraty zbędnych kilogramów. Pierwszy raz od kilku lat zacząłem się czuć dobrze w swoim ciele, a waga zaczęła trwale pokazywać dwucyfrowy wynik. W Sylwestra, 31 grudnia 2023, waga pokazała 93,6 kg, co jest dla mnie bardzo satysfakcjonującym wynikiem, ponieważ ten rok zaczynałem z wagą ponad 107 kg (a w styczniu 2022 było to ok. 114 kg). Zatem jestem na dobrej drodze do trwałych efektów, powrotu do formy i pozbycia się odstającego wielkiego brzucha.
biohacking
W poprzednich latach miałem różne podejścia do testowania na sobie różnych metod wspierających „hackowanie” organizmu i wspomaganie go w różnych aspektach życia, ale jednak nie da się w moment zastąpić wielu lat zaniedbań i żadne suple oraz sztuczki tego nie zmienią. Natomiast to, co stosuję nieustannie i mi się sprawdza to:
UWAGA! Poniższa lista nie jest żadną rekomendacją zdrowotną!
okulary blokujące światło niebieskie
Niezmiennie stosuję na wieczór i noc okulary blokujące światło niebieskie. Dzięki temu mój sen jest lepszy, a mózg nie jest tak mocno przebodźcowany ekranami.
suplementacja kreatyną
Przez cały ten rok suplementuję się monohydratem kreatyny – wspiera ona zarówno kwestie fizyczne jak również funkcje poznawcze mózgu.
Jakościowy sen
Starałem się spać ok. 8 godzin dziennie, niezależnie od dnia tygodnia. Oczywiście nie zawsze się to udawało i nie zawsze był to jakościowy sen, ale jednak w skali całego roku wyszło mi średnio ok. 7,5h snu dziennie w kontrolowanych warunkach (stałe pory snu, brak rozpraszaczy, opaska na oczy, okulary blokujące niebieskie światło przed snem). Regeneracja organizmu się poprawiła, ale również chęć i energia do działania od samego rana.
monitorowanie parametrów zdrowotnych
Smart-gadżety:
- Oura Ring – mierzy mi parametry snu, aktywności i na ich podstawie wylicza również parametr gotowości do funkcjonowania w ciągu dnia. Na podstawie tych trzech wyników wiem, czy dany dzień będzie bardziej czy mniej wymagający dla organizmu, czy dobrze spałem i czy wzmożona aktywność (lub jej brak) z dnia poprzedniego mogą mieć istotny wpływ na bieżący dzień. Niestety Ourę używam od lutego 2021 i widzę, że już powoli jej czas się kończy – bateria wytrzymuje mi ok. 2 dni, co już zaczyna być uciążliwe. Poza tym mocno schudłem i obrączka stała się po prostu za duża – bywa tak, że czasami mi sama spada z palca podczas mycia rąk czy innych codziennych czynności.
- Garmin Fenix 6x Pro – używam go od grudnia 2022 i nie żałuję wyboru. Wcześniej miałem Apple Watcha, ale jednak był on zbyt ograniczony pod kątem rejestrowania danych z treningów i funkcji na których mi zależało. Jednak Garmin tworzy sprzęt dedykowany sportowi i zdecydowanie zakup Fenixa był dobrą decyzją. Rejestruje nim treningi, analizuję wyniki zmienności HRV, tętna (mam również pasek HR), poziomu stresu, kalorii i wielu innych. Każdy poranek zaczynam od zaktualizowania wyników w Garmin Connect.
Zero alkoholu
Przeszedłem na abstynencję i to była zdecydowanie najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Raz, że odzyskałem mnóstwo czasu (brak kaców, zarwanych nocek, przespanych weekendów, spędzania czasu na nic niewnoszących imprezach itp.). Dwa, że czuję się dużo lepiej, mam energię na wszystko, a w chwilach jej spadku tym bardziej nie odczuwam potrzeby trucia się alkoholem (który tylko pogłębi efekty, a nie je rozwiąże). Trzy, że ograniczyłem w ten sposób bardzo dużą podaż kalorii, co mocno ułatwiło i wspomogło proces odchudzania. Cztery, że mam pełną kontrolę nad tym co, kiedy i jak robię. Nie muszę się do niczego dostosowywać, nikogo do niczego przekonywać, robić głupich rzeczy. W tym roku jedynie trzykrotnie zdecydowałem się napić alkoholu, ale były to małe dawki, bardziej jako element symbolicznego toastu (jak np. po sprzedaży udziałów w HearMe).
Polecam każdemu wyeliminowanie alkoholu ze swojego życia – to jest zdecydowanie życiowy gamechanger!
IF (intermittent fasting)
Post przerywany stosowałem już trochę w 2021, potem w 2022 sobie mocno odpuściłem. W tym roku trzymałem się tego systemu dość dobrze, bez większych wyrzeczeń. Założenie miałem proste: utrzymać minimum 12h postu, idealnie 16h. Wielokrotnie bywały też takie dni, w których miałem post trwający nawet po 20-22h i wcale nie czułem się z tego powodu źle. Jest to bardzo wygodne, a jednocześnie daje sporo pozytywnych efektów (proces autofagii przy dłuższych postach, oczyszczanie organizmu, lepsza logistyka w organizowaniu posiłków). Jednak nic na siłę i jeśli czasem miałem ochotę przerwać post po 8h, to to robiłem.
2023 w liczbach
Z racji na to, że bardzo lubię liczby i analizowanie danych, to w tym roku postanowiłem podsumować różne obszary poprzez statystyki. Bo czasem pojedyncze małe kroki wydają nam się nieistotne i niezauważalne, ale jak się spojrzy na wszystko z szerszej perspektywy, to widać ciekawe rezultaty i efekty naszych prac.
- Medytowałem w tym roku 5881 minut, co daje nieco ponad 98 godzin w skali roku (czyli ponad 1,1% całego roku)
- Aktywności sportowe w Stravie (bieganie, rower, pływanie, chodzenie, ciężary itp.):
- 336 godzin treningów zarejestrowanych w Stravie
- 3906 km przebytych biegiem, rowerem, spacerem i w wodzie
- 229 dni byłem aktywny (tj. zarejestrowałem aktywność w Stravie. Niektóre nie były w Stravie, jak np. jakieś treningi cardio czy pompki)
- niemal 27 kilometrów przewyższeń (z czego ponad 13 km na Zwifcie – aplikacji do trenażera rowerowego)
- ok. 122 tysiące kalorii spalonych podczas aktywności fizycznych (dane z Garmina)
W skali roku, według danych zbieranych przez iPhone, wyszło mi 1,5h dziennie treningów:
- Redukcja wagi
- 7 stycznia tego roku ważyłem 107,4 kg, a 31 grudnia już 93,56 kg, co daje utratę 13,84 kg zbędnej masy ciała 🙂
- Spożycie wody
- W tym roku wypiłem średnio 3632 ml wody dziennie, co daje ok. 1325 litrów wody przez cały rok
- Systematyczność i konsekwencja w różnych nawykach
Jak widać powyżej – nie zawsze trzymam się rygorystycznie swoich nawyków, ale patrząc na cały rok z góry widać, że i tak warto 🙂
Plan na 2024
Tym razem nie definiuje jawnie celów w podziale na powyższe kategorie. To na czym mi przede wszystkim zależy, to powrót do stabilnej sytuacji finansowej, wejście w nowy biznes (lub dołączenie do istniejącego) i dbanie o formę oraz zdrowie (bo tego akurat kupić nie można). A cała reszta przyjdzie do mnie sama 🙂
Najlepszego w 2024! 🎉