Już wiele lat temu chciałem nauczyć się gry w golfa. Będąc jeszcze po dwudziestce, wyobrażałem sobie, jak kiedyś w końcu zacznę grać i przemierzać pola golfowe z torbą pełną kijów. Wydawało mi się, że ta wizja jest odległa z racji na to, że golf jest drogim sportem i muszę jeszcze spędzić sporo czasu, aby się dorobić takiego hobby. Okazało się, że byłem w błędzie.
Akademia
Jakoś w maju 2019 roku otrzymałem na służbową skrzynkę maila z zaproszeniem na akademię nauki gry w golfa organizowaną przez polskiego Della. Od razu zainteresowałem się tematem, ponieważ lekcje miały odbywać się raz w tygodniu, były prowadzone stosunkowo niedaleko (na małym polu golfowym – Golf Park Józefów, dalej GPJ), a całość miała być zwieńczona egzaminem na Zieloną Kartę (jest to takie golfowe „prawo jazdy”, umożliwiające samodzielną grę na polach golfowych). Do tego wszystkiego – co było dla mnie bardzo istotne – całość była sponsorowana przez Della i nie kosztowała ani złotówki. Niewiele myśląc, potwierdziłem chęć uczestnictwa i już następnego dnia byłem w drodze na pierwsze zajęcia w Józefowie.
Golf Park Józefów znajduje się na terenie kompleksu Holiday Inn i jest małym klubem golfowym z sześcioma krótkimi dołkami (ok. 30-60 metrów). Ekipa trenerska jest świetna i od pierwszych zajęć wiedziałem, że trafiłem w dobre ręce. Zasadniczo, aby podejść do egzaminu na Zieloną Kartę, należy zrealizować 10 godzin kursu wprowadzającego w zasady gry w golfa, podstawowe uderzenia oraz reguły dotyczące etyki. W naszym przypadku było to 5 spotkań po 2 godziny (często kluby organizują cztery lekcje po 2,5 h). Kilka dni po ostatnich zajęciach odbywał się egzamin składający się z części teoretycznej oraz praktycznej. To, co jest ciekawe, to fakt, że golf jest (chyba) jedyną dyscypliną, w której na egzaminie teoretycznym pojawiają się również pytania z zakresu etyki gry. 30 pytań otwartych (chociaż na niektóre wystarczyły odpowiedzi z 1-2 słów) nie stanowiły dla mnie problemu i poszło gładko. Następnie była część praktyczna, podczas której należało zaprezentować kilka poprawnych technicznie uderzeń golfowych: puttowania, chipowania oraz wychodzenia z bunkra. Na koniec mieliśmy do rozegrania 3 dołki z ustalonym limitem uderzeń. Biorąc pod uwagę, że 10 godzin nauki to bardzo mało oraz to, że presja egzaminu potrafi zestresować, to uważam, że poszło mi dość gładko i bez większych problemów. W ten sposób na początku czerwca stałem się oficjalnie golfistą z uprawnieniami do samodzielnej gry.
Koszty gry w golfa
Golf może być drogim sportem, ale z pewnością nie trzeba wydawać tysięcy złotych, aby w ogóle rozpocząć swoją przygodę z tym sportem. Owszem, początkowy próg wejścia jest nieco wyższy niż w wielu innych dyscyplinach, ale – prawdę mówiąc – w każdym sporcie można popłynąć, kupując lepszy sprzęt, ubrania itp. Poniżej krótkie zestawienie uśrednionych kosztów dla osoby rozpoczynającej swoją przygodę z tym pięknym sportem (w Polsce):
kurs gry w golfa wraz z egzaminem | 100-800 zł 100 zł płaci się za wydanie plastikowej Zielonej Karty, aczkolwiek nie jest ona wymagana. Najważniejsze, to być w systemie Polskiego Związku Golfa. |
koszyk piłek na driving range | 20-40 zł, w zależności od klubu i liczby piłek |
wynajęcie kija golfowego | 8-15 zł, w zależności od klubu |
rękawiczka golfowa | 30-100 zł |
koszulka polo | 70-300 zł, w zależności od marki i materiału, z którego została uszyta |
gra na polu | 80-200 zł, w zależności od tego, czy chcemy grać na 9, czy 18 dołków, dnia tygodnia, wybranego pola |
pitchfork (specjalny widelczyk do naprawiania uszkodzeń nawierzchni na greenie) | 20-30 zł |
piłki do gry na polu | 1-4 zł za sztukę Oczywiście są również dużo droższe, ale na początku taki wydatek nie ma najmniejszego sensu |
Jak widać, można rozpocząć granie stosunkowo niskimi kosztami. Szczególnie że część z nich jest ponoszona jednorazowo (kurs, pitchfork) lub sporadycznie (rękawiczka, koszulka polo, kupno własnych piłek). Najczęstszym kosztem w tym przypadku jest opłata za grę na polu (tzw. tee time lub green fee) oraz za wynajęcie kijów i koszyk piłek. Nadal jednak można spokojnie grać w golfa, wydając ok. 100-200 zł za grę, co uważam, że nie jest wygórowanym kosztem.
Jednym z bardziej istotnych wydatków, które z czasem warto ponieść, jest opłata za członkostwo w wybranym przez nas klubie. Może się to kształtować na poziomie 500-3000 zł za rok (płatne z góry), ale automatycznie odchodzą nam wtedy koszty związane z opłatami za rozgrywanie rund towarzyskich, wynajmem kijów oraz mamy niższe ceny za koszyk piłek. Często również dostajemy rabat na zakupy w club housie (domku klubowym).
Kolejnym istotnym kosztem, z którym golfiści muszą się liczyć, są opłaty za udział w turniejach. Te kształtują się na różnym poziomie i mogą wynosić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Przy czym, jeśli posiadamy członkostwo klubowe, to często opłata za udział w turnieju jest niższa (lub w ogóle jej nie ma, jeśli turniej odbywa się na polu klubu, do którego należymy – tak to funkcjonuje w GPJ).
Gdy postanowimy skompletować swój własny sprzęt, to idealnym wyborem na początek będą poszukiwania sprzętu używanego. Na Allegro można znaleźć bardzo fajne torby golfowe w dobrym stanie i cenie. Analogicznie wygląda sytuacja z kijami, ale tutaj należy jednak pamiętać o jednym bardzo istotnym aspekcie – na początku nie jesteśmy w stanie ocenić jakości kija, stopnia jego zniszczenia i zużycia oraz tego, czy dany model będzie dla nas odpowiedni. Dlatego w przypadku zakupu kijów zawsze warto porozumieć się z trenerem, który doradzi nam w wyborze. I to w sumie dotyczy również nowych kijów (kwestia modelu, materiału, z którego został wykonany itp.). Skompletowanie zestawu podstawowych kijów (3-4 kije na początek w zupełności wystarczą: putter, pitching wedge, sand wedge i iron 9) wraz z torbą może nas kosztować ok. 2000-5000 złotych. Przy czym pamiętajmy, że nie ma potrzeby kupowania od razu wszystkiego na raz. Zdecydowanie lepszym wyborem (przy ograniczonym budżecie na hobby) jest kupno jednego kija i wynajmowanie tych, które będziemy potrzebowali na konkretną grę. A z czasem możemy dokupić kolejny kij i kolejny i tak dalej. Jedynie przy kupnie ironów warto kupić je od razu w zestawie (aby mieć komplet z jednej serii). Dobre nowe irony (zestaw od iron 5 do pitching wedge’a) można znaleźć już za ok. 2500 złotych.
Turnieje
To, co bardzo mi się podoba w golfie, to fakt, że pomimo małego doświadczenia, zaraz po zdaniu egzaminu na Zieloną Kartę można już startować w turniejach. Oczywiście nie we wszystkich, ale nadal jest to świetne doświadczenie, bo jednak rywalizacja turniejowa różni się od zwykłej gry towarzyskiej na polu czy trenowaniu uderzeń na driving range.
Na razie (lipiec 2019) miałem okazję startować w turnieju w GPJ, na Lisiej Polanie oraz w Sobieniach Królewskich. Za każdym razem było to niesamowite uczucie, mnóstwo pozytywnych emocji (aczkolwiek zdarzały się chwile kryzysu, szczególnie w Sobieniach) i ogrom satysfakcji z chociażby pojedynczego udanego uderzenia (takiego, w którym piłka leci mniej więcej w tym kierunku, w którym się tego oczekiwało).
Poza tym niesamowita jest społeczność golfistów i atmosfera, jaka jest na polu podczas gry ze swoim flightem (grupą osób, z którymi rozgrywamy partię 9-18 dołków). Obecnie, w sezonie, praktycznie co weekend gram w golfa i mam zaplanowane gry na 1-2 tygodnie w przód. Turniejów jest sporo (szczególnie że po ukończeniu Akademii Della dołączyliśmy do Ligi IT), więc planowanie z kim i gdzie zagrać mam zdecydowanie ułatwione 🙂
Podsumowanie
Zakochałem się w golfie od pierwszego wyjścia na pole w Józefowie. Uważam, że jest to świetny sport, podczas którego można się niesamowicie zrelaksować i skupić wyłącznie na grze, a nie problemach dnia codziennego.
Poza tym golf uczy cierpliwości i pokory. Bo ostatecznie za każdym razem walczy się samemu ze sobą. Niezwykle ważne jest opanowanie podczas gry, ponieważ koncentracja i skupienie mają ogromny wpływ na jakość uderzeń.
Z pewnością nie jest to sport dla każdego, patrząc z „zewnątrz”, wydaje się mało widowiskowy i mało emocjonalny, a poza tym nie jest popularny w Polsce, w której panuje stereotyp, że golf to dyscyplina dla bogatych snobów. Mam nadzieję, że ten wpis, chociaż po trochu wyjaśnił, że niekoniecznie jest to prawdą i że można rozpocząć granie stosunkowo niskim kosztem. Owszem, apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc im bardziej się człowiek wkręci, tym większe koszty może generować (wyjazdy zagraniczne, nowe/lepsze kije, nowe ubrania, gadżety, większa torba, wózek do torby itd.), ale nie jest to konieczne, aby rozpocząć i czerpać przyjemność z tego sportu. Tym bardziej że nauka gry w golfa zajmuje lata i zawsze można poprawiać swoje umiejętności (niekoniecznie kupując jeden kij za 5000 zł), więc jest to hobby na długie lata.
Mam nadzieję, że Was zachęciłem. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało.
Do zobaczenia na polu!